Pierogi - moja miłość

Długo zastanawiałam się jakie danie umieścić w moim pierwszym poście. Postanowiłam, że na to zaszczytne miejsce zasługują PIEROGI RUSKIE.

Kto zna mnie osobiście, oczywiście wie, że miesiąc bez pierogów w mojej kuchni jest miesiącem straconym. Uwielbiam je kleić, jest to dla mnie forma relaksu, wyciszenia i chociaż nie wychodzi mi to tak sprawnie jak mojej mamie czy babci, bardzo chętnie zabieram się do pracy.
Zanim nauczyłam się wykonywać super elastyczne oraz rozpływające się w ustach ciasto wypróbowałam kilkanaście przepisów. Podaję Wam dwa, moim zdaniem, najlepsze przepisy. 
Farsz to indywidualna sprawa, dla mnie najlepszy to z dużą ilością smażonej cebulki i na równi wyczuwalny smak ziemniaków i sera.
Ah i pamiętajcie dzień, w którym pierogi są na obiad to będzie dobry dzień!

Smacznego!








                      Ciasto na pierogi nr 1 : 
  • tutaj znalazłam - Wielkie Żarcie przepis  użytkownika behemotka84
  • w ilci - na dwie uwielbiające jeść pierogi osoby (ok. 30 - 40 szt. dużych, pełnych farszu pierogów)

0,5 kg mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki oleju
0,5 szkl ciepłej wody (jak najcieplejszej)
1 szkl ciepłego mleka
szczypta soli

Mąki przesiewam, w dużej szklance mieszam mleko i wodę, robię wgłębienie wlewam olej, dodaję sól i zaczynam zagniatanie dodając wodę z mlekiem. Im mniej zagniatam oraz im mniej używam siły, tym ciasto jest elastyczniejsze.

                                                             Ciasto  na pierogi nr 2 : 
                                                                                        ( nie pamiętam z jakiej strony internetowej )

0,5 kg mąki
ok. 0,5 l maślanki
sól

Mąkę przesiewam, solę i dodaję tyle maślanki aż uzyskam elastyczne ciasto.





Farsz:

ziemniaki (ok. 2,5kg)
ser biały (3 kostki)
cebula 2 szt.
przyprawy ( pieprz ziołowy, sól, ewentualnie przyprawa do ziemniaków)

Ziemniaki jeszcze ciepłe przepuszczam przez praskę, dodaję ser, cebulkę kroję drobno i smażę na złoty kolor, dodaję do farszu i dobrze przyprawiam solą i pieprzem (jeśli oczekujesz mocniejszego smaku farszu dopraw przyprawą do ziemniaków). 

Cóż to się rozpisywać nad wykonaniem wszystko widać na zdjęciach :) Ciasto wałkujemy, wycinamy kółeczka, nakładamy farsz i kleimy. Później gotujemy w osolonej wodzie, aż do wypłynięcia. Jeszcze ciepłe podajemy ze śmietanką i/lub przyprawą do zup w płynie ( tak jadłam w dzieciństwie i tak najbardziej smakują), albo gdy już troszkę poleżą smażymy z cebulką, słoninką, jak kto lubi.
                              To danie to "niebo w gębie" !



Brak komentarzy :