Do pisania bloga powracam z extra przepisem od mojej mamusi :* Przepis z kuchni botswańskiej - DIPHAPHATA - nie wiem co to znaczy- są to słodkie małe placuszki - adnotacja mojej mamy na kartce z przepisem - WYŚMIENITE - zgadzam się w stu procentach!
Składniki:
1 łyżeczka suszonych drożdży
cukier
woda
2 szklanki mąki
sól
dwie łyżki oleju
Zrobiłam rozczyn z drożdży łyżeczki cukru i 1/3 szkl. wody odstawiłam do wyrośnięcia. Mąkę przesiałam (ja korzystałam pół na pół z mąki luksusowej i brązowej) dodałam dwie łyżki cukru (można więcej), szczyptę soli,wyrośnięte drożdże i 2/3 szkl. ciepłej wody wszystko wrzuciłam do malaksera i reszte pracy zrobił za mnie, pod koniec mieszania dodałam olej. (Można oczywiście ugnieść ciasto ręcznie - powinno być dosyć miękkie).
Rozwałkowałam, szklanką wykroiłam krążki, które smażyłam na patelni z małą ilością oleju (patelnia powinna być teflonowa wtedy bez tłuszczu - niestety moja została wyrzucona ze względu na to, że nie służyła mi jak powinna). Idealne z bitą śmietaną, dżemem, cukrem pudrem...Warto spróbować!
przepraszam za jakość zdjęcia...;) |